Meridian centralny, połóg i regeneracja po porodzie

Jeśli chcemy mieć społeczeństwo spełnionych i kochających siebie ludzi, to powinniśmy zacząć od matki. Każdy z nas doświadcza połogu jako noworodek. Emocje, które towarzyszą kobiecie w tym czasie, jej wyczerpanie fizyczne i ogromny proces przebudowy układu nerwowego mają bezpośredni wpływ na to, jak mama opiekuje się noworodkiem i jaki rodzaj obecności i troski jest w stanie dać dziecku.

Stać się matką

Połóg, to czas, kiedy kobieta po porodzie od nowa buduje swój świat. Stając się matką wchodzi w rolę, która kulturowo, społecznie i rodowo wiąże się z ogromem oczekiwań, powinności i zadań. W centrum jej życia pojawia się dziecko, a ona niejednokrotnie odkrywa swój brak kompetencji w tej nowej roli. Nikt nie rodzi się mamą, nie ma szkół dla rodziców. Są oczekiwania, te przekazywane przez rodzinę, otoczenie. Nasze własne.

Zmienione ciało, które potrafi zaskoczyć ilością rozstępów, słabością, bólem, brakiem kontroli zwieraczy, brzuchem jak rozciągnięty balon. Zaakceptuj to ciało… Ciesz się dzieckiem… Bądź szczęśliwa… Bądź radosna, spełniona… Przecież chciałaś być mamą…

Brak snu, czasu dla siebie na podstawowe czynności jak jedzenie, toaleta, mycie włosów i oczekiwania, że już powinnam wziąć się za siebie, ćwiczyć. I wyczerpanie procesem, w którym kobiece ciało stworzyło drugiego człowieka. Zasiliło go we wszystko co potrzebuje do życia, do budowy kości, skóry, narządów biorąc niejednokrotnie z własnych zasobów.

A po ciąży ciało nadal produkuje mleko, które odżywia malucha i funkcjonuje podczas kolejnej burzy hormonalnej, która wpływa na pracę układu nerwowego, krwionośnego, wydalniczego i na nastrój, a raczej jego zmienność.

Tak odczuwam połóg. Tak widzę mamy w gabinecie, słyszę co mówią, z czym się mierzą. To czego potrzebują – wsparcia w procesie regeneracji i wskazówek, jak poukładać rzeczywistość od nowa, najlepiej w połączeniu z pracą nad swoim ciałem.

Meridiany

Z odzyskiwaniem podstawowych sił po porodzie wiążą się dwa meridiany cudowne – centralny i zarządzający. Pierwszy połączony jest z energią kobiecą, a drugi z męską energetyką i wspieraniem. Oceniając ich stan np. testem mięśniowym można zobaczyć, czy mama po porodzie posiada energię do życia i działania, czy nie oraz na co ją traci.

Meridian centralny (Ren Mai) jest nazywany meridianem poczęcia, kierującym lub więzi. Łączy się z macicą i jajnikami. Jego przebieg rozpoczyna się na środku ścięgnistym krocza, biegnie przez linię pośrodkową ciała i kończy się pod wargą dolną. Ciąża i poród wiążą się z uszkodzeniami ciała właśnie na przebiegu tego meridianu i często z wyczerpaniem jego zasobów.

Jest kilka szczególnych miejsc na jego przebiegu, które są uszkadzane. Mają także swój kontekst psychosomatyczny.

CV1 to środek ścięgnisty krocza, czyli punkt pomiędzy pochwa a odbytem. Tą okolicę zaleca się masować w przygotowaniu do porodu, tutaj także dochodzi do pęknięć krocza. Psychosomatyczne znaczenie tego punktu to np. trudności z rozpoczęciem nowych projektów, zrobieniem pierwszego kroku i porodu. To także poczucie bycia obnażonym, zawstydzonym lub brakiem czułości, co nie jest trudne w czasie porodu. Efektem strukturalnym może być ból tej okolicy, niechęć do zbliżeń i problem z gojeniem się rany.

CV4 (początek granicy) to linia, na której wykonywane jest cięcie cesarskie i może wiązać się z doświadczeniem trudnego porodu. Może oznaczać konieczność podporządkowania się obowiązującym zasadom. Na przykład pacjentka, która chciała urodzić naturalnie, ale ze względu na stan zdrowia nie mogła i musiała pogodzić się z decyzją lekarza o cięciu, może mieć problem z gojeniem się blizny i jej akceptacją.

CV 17 (środek piersi). Ta okolica to często tkliwe miejsce podczas palpacji. Może to wynikać z przeciążeń mięśni prostych brzucha (przyczep początkowy), zmienionego toru oddechowego w ciąży i po porodzie. Emocje czy doświadczenia, które wiążą się z tym punktem, to potrzeba oddychania pełną piersią (chciałabym, ale się obawiam, nie mogę), chęć zrozumienia opinii innych na mój temat (obawiam się, co pomyślą inni), rozpoczynanie relacji (ze sobą – od początku, z dzieckiem, jest mi trudno być z dzieckiem).

Praca po porodzie

Pracując z kobietą po porodzie, mobilizując ciało możemy wpływać na uwalnianie skumulowanych emocji, jeśli wiem z czym ta mama akurat się zmaga.

Dokładanie kolejnej presji związanej z ćwiczeniami i zadaniami jakie powinna wykonać, aby być szczupłą, zdrową, sprawną może być bezskuteczne, jeśli nie damy narzędzi do odbudowania poczucia sprawczości, samooceny, akceptacji siebie i docenienia siebie za to, co już osiągnęła lub nie pokarzemy tego przez pryzmat ciała.

Przykładem może być mobilizacja blizny po cięciu cesarskim, połączona z docenieniem siebie za podjęcie ryzyka i przeżycie porodu, wdzięczność za to, że wszyscy przeżyli i są zdrowi, zamiast skupianie się na poczuciu porażki (bo nie dałam rady urodzić naturalnie). Wtedy mobilizacja, to wdzięczność i miłość do siebie, a nie kolejny obowiązek.

Jeśli chcesz lepiej zrozumieć, co dzieje się z kobietą w połogu, jak dawać jej realne wsparcie oraz co robić, gdy emocje wylewają się w czasie terapii, to zapraszam Cię na szkolenie:
 Połóg W Zintegrowanej Terapii Uroginekologicznej

Katarzyna Bramańska