Niespecyficzny ból kręgosłupa lędźwiowego, to bardzo częsty, a jednocześnie trudny w leczeniu problem. Dotyka on większość ludzi na przebiegu życia. Wielokrotnie nawraca, trwa całymi latami i zmusza ludzi do odwiedzania nas – fizjoterapeutów.
I tutaj myślę, że się ze mną zgodzisz – bywa, że diagnostyka i leczenie są dość szybkie, niemal rutynowe. Często bólu kręgosłupa można się pozbyć za pomocą lokalnej terapii manualnej. Mobilizacja, manipulacja, masaż prostownika, czy inna popularna technika przynoszą już znaczną ulgę. Uzupełnione o proste ćwiczenia drenażowe, czy wzmacniające kontrolę motoryczną lędźwi, dają niemal gwarancję sukcesu.
Bywa też totalnie odwrotnie
Problem wydaje się banalny. Już po wywiadzie masz podejrzenia graniczące z pewnością, że dany problem wymaga klasycznego rozwiązania. Badasz pacjenta na stole i… nic nie pasuje do ułożonej w głowie diagnozy. Albo na tym etapie wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z myślą, zaczynasz terapię, a ona nie daje rezultatów. Zaczynasz się zastanawiać – gdzie był błąd?
I tutaj z doświadczenia podpowiem, że rzadko kiedy leży on w technice, którą stosujesz. Mechanicznie z tkanką jesteśmy w stanie zrobić tylko kilka rzeczy – pociągnąć ją, popchnąć. W różnych kierunkach, prawda, jednak nadal to ograniczona liczba możliwości. Skoro rozwiązania nie przynosi żadna z nich, sekretem jest nie technika, a miejsce jej aplikacji, bądź natura dolegliwości. Zobaczmy, co może wpływać na ból odcinka lędźwiowego z trzech różnych płaszczyzn, które nazywamy triadą zdrowia.
Mental
To również nie jest nowością, że stan emocjonalny może rzutować na dolegliwości bólowe kręgosłupa. Dzieje się tak choćby podczas przebiegu depresji. Ból często zaostrza się w wyraźnej korelacji z odczuwanym stresem. I tutaj powinniśmy mieć pewność, że zapytanie o to pojawia się z naszym wywiadzie chorobowym. Wśród odwiedzających mnie pacjentów, niemal połowa leczy się na depresję bądź inne schorzenia przebiegające z zaburzeniami nastroju. Część z leków, które przyjmują może wywoływać działania niepożądane w jelitach. I nie zrozum mnie źle – pacjenci leczący się farmakologicznie zazwyczaj muszą przyjmować te leki i nigdy nie wolno nam odradzać ani demonizować ich stosowania! Biorąc jednak pod uwagę ich działanie, może okazać się konieczne, by zwrócić większą uwagę na ich płaszczyznę biochemiczną. Mamy też paletę działań, by pomóc pacjentom z obciążeniem psychosomatycznym. Część dolegliwości ustępuje po psychoterapii, a jej cennym uzupełnieniem mogą być różne formy pracy energetycznej, medytacji, ćwiczeń oddechowych, czy nawet odpowiednio dobranych form psychoterapii w ruchu – taniec intuicyjny lub joga. I tutaj, tak samo jak w przypadku płaszczyzny biochemicznej – nie mamy możliwości leczenia schorzenia psychicznego, jednak narzędzia jakimi dysponujemy mogą pomóc przeciąć nić łączącą dane schorzenie z objawami w ciele.
Mam nadzieję, że model ten przybliżył Ci, jak pracujemy z naszymi pacjentami w gabinetach. Staramy się odnaleźć przyczynę dolegliwości i pracować z płaszczyznami, które wywołują daną dolegliwość. I choć przyczyna może być bardzo lokalna i wymagać jedynie lokalnego działania, bardzo często zdarza się, że nasi pacjenci borykający się z wieloletnim bólem potrzebują znacznie szerszego spojrzenia i większej liczby narzędzi do pracy nad ich problemem.